fbpx

Umów się na bezpłatną konsultację

Ålreit! Anglicyzmy w języku norweskim

Spis treści

Hællæ! W zeszłym tygodniu przeprowadziliśmy dochodzenie w zakresie staronordyckich korzeni współczesnego angielskiego, więc w tym zgodnie z obietnicą dodajemy małe uzupełnienie o wpływie angielskiego na ten norweski, którym posługujemy się w kraju wikingów dzisiaj. Wygląda na to, że najpopularniejszy język świata dorzuca tam swoje trzy grosze jeszcze częściej niż w języku polskim – tendencje, które u nas oceniane są z reguły jako pretensjonalne, w Norwegii rozwijają się w najlepsze, zwłaszcza w języku młodzieżowym (yeah, yess, nope, get a life – jak zwykle polecamy w tym momencie serial Skam). Warto jednak wiedzieć, że anglicyzacja norweskiego wcale nie kończy się na wtrąceniach pojedynczych słów czy zwrotów w niezmienionej w stosunku do oryginału formie. Anglicyzmy w języku norweskim. 

 

Anglicyzmy w języku norweskim

Grupa pierwsza

Norweskie anglicyzmy roboczo możemy podzielić na trzy grupy. Pierwszą z nich stanowi wspomniane już słownictwo, które nie zmieniło praktycznie formy ortograficznej – przede wszystkim dotyczące technologii, muzyki, mody, jedzenia czy tzw. język korporacyjny. Podcast, happening, project manager, research, smoothie, booking – to tylko kilka przykładów słów, które stosujemy już bez większych oporów także w Polsce. Ciężko jednak w naszych realiach wyobrazić sobie odpowiednik norweskiego Jeg vil ha litt action! , jeśli zamarzy nam się akurat skoczyć ze spadochronem. 😉

Grupa druga

Do grupy drugiej zaliczają się wyrazy, które po drodze dostosowały się (przynajmniej częściowo) do zasad norweskiej pisowni oraz odmiany. Możemy wśród nich znaleźć takie dziwolągi jak nasze ulubione ålreit (alright), bohatera naszego niedawnego posta o przekleństwach, føkk (fuck), czy czasownik skåre (score). Do tego hybrydy typu callsenter (gdzie z jakiegoś przedziwnego powodu c nie przerodziło się w k, druga część słowa za to znorwegizowała się całkowicie), heavylåter („ciężkie brzmienia”) foundationkrem, shortlistet, franchisehotell, etc., czy też czasowniki å chille (znane też u nas, choć znacznie mniej popularne czilować), å maile lub å date. Nie zdziwcie się też, jeśli rzeczownik angielskiego pochodzenia z końcówką -s sygnalizującą liczbę mnogą zmieni się magicznie w liczbę pojedynczą i zacznie przybierać tradycyjne norweskie końcówki. Klasycznym przykładem będzie tutaj shorts, które w zdaniu może już wyglądać tak: Har du sett shortsene mine?

 

Grupa trzecia

Trzecia kategoria to słowa zadomowione w języku norweskim od tak dawna, że o ich pochodzeniu praktycznie się już nie pamięta, np. klubb, gjeng będące nieco przetworzonym gangiem, oznaczające częściej raczej paczkę znajomych niż grupę przestępczą, czy też kjeks wywodzące się od angielskiego cakes.

Dla obcokrajowców uczących się norweskiego to wszystko stanowi dodatkowy plus. Jeśli akurat zabraknie Wam jakiegoś słówka, szansa na to, że jego angielski odpowiednik zabrzmi w miarę naturalnie, jest nieco większa niż w przypadku innych języków. 😉

 

Zaskoczyło Was użycie jakiegoś angielskiego słowa w norweskim? Koniecznie podzielcie się tym z nami w komentarzach. Snakkes!


Jeśli Twoja motywacja do nauki norweskiego potrzebuje dodatkowego wsparcia, zapraszamy na język norweski online – indywidualne kursy prowadzone przez jednego z naszych czterdziestu wspaniałych lektorów. 🙂

#norweski #angielski #anglicyzmy #zapożyczenia