fbpx

Umów się na bezpłatną konsultację

Ut på tur, aldri sur, czyli Oslo na obiad, kawę i spacer

Spis treści

Tanie linie lotnicze typu Ryanair oraz Wizzair ogłosiły w tym roku bardzo duże obłożenie samolotów. Na próżno szukać biletów na „Syden” (norweskie określenie na wszystkie ciepłe kraje położone na południu Europy) w rozsądnej cenie. Na całe szczęście, bilety do Norwegii wciąż trzymają się „w miarę” swoich niskich cen, dzięki czemu wciąż możemy sobie pozwolić na niskobudżetowe wakacje (tak, na niskobudżetowe wakacje w Oslo :-D). 

 

„Kto by chciał jechać do Norwegii w środku lata?! Przecież tam jest tak zimno!” słyszymy od znajomych, ale prawda jest taka, że kraina Trolli wcale nie musi być taka zimna. Dowód? Widzimy, co dzieje się za oknem w naszym kraju i wciąż zastanawiamy się, czy to jeszcze wiosna, czy może już jesień. Deszcz w tym sezonie nas nie odpuszcza, a muszę przyznać, że kiedy porównuję prognozę pogody w Gdańsku i Oslo, różnice są niewielkie; jestem skłonna przyznać, że Norwegom pogoda udała się w tym sezonie bardziej niż nam, Polakom.

 

Na początku marca przedstawiliśmy kilka ciekawych i wartych odwiedzenia miejsc w Oslo – skupiliśmy się głownie na części historycznej i kulturowej. Tym razem, znów chcielibyśmy przedstawić Wam norweską stolicę, ale od nieco innej strony – tej bardziej „wypoczynkowej”, głównie z perspektywy „Erasmusa”. Taka perspektywa pozwoli odnaleźć sposób na dobry ale niskobudżetowy pobyt w stolicy Norwegii. 🙂

 

Oslo kulinarnie

Osoby, które w mniejszym lub większym stopniu miały jakikolwiek kontakt z Norwegią wiedzą, że kuchnia norweska to temat kontrowersyjny. Na próżno szukać w kuchni tradycyjnej takich specjałów jak pinchos w Kraju Basków czy perfekcyjnej pizzy prosto z Neapolu. Choć norweskiego łososia lubimy i kochamy wszyscy, na tym specjały tej kuchni się właściwie kończą. Ribbe (norweskie żeberka wieprzowe) czy tørrfisk (sztokfisz; suszona ryba z rodziny dorszowatych) do faworytów zwykle nie należą, okazuje się, że w Oslo znajdziemy tak naprawdę najlepsze wersje zagranicznych specjałów. Pizza Grandiosa jest w tej chwili uważana za nieoficjalną norweską potrawę narodową, gdyż Norwegowie zjadają jej niebotyczne ilości. Była właściwie pierwszą mrożoną pizzą, która pojawiła się w norweskich sklepach w 1980 roku, a jej podstawowa wersja składa się z wołowiny, sera, sosu pomidorowego i czerwonej słodkiej papryki.

Doznania kulinarne w Oslo nie kończą się na sławetnej Grandiosie a obiad zjedzony „na mieście” wcale nie kosztuje krocie.

Zdjęcie: spisioslo.no

Zdjęcie: Andershusa.com

 

Illegal Burger

Møllergata 23

godziny otwarcia: pn-czw 13:00-23:00

pt-sb 13:00-01:00

nd 14:00-22:00

O Illegal Burger dowiedziałam się od mieszkającej w Oslo rodziny, a chęć odwiedzenia lokalu podsyciło jedno z opowiadań Ingen Drømmer Om Oslo norweskiego autora Ola Josteina Jørgensena, którego akcja toczyła się właśnie w tym lokalu. Tę pozycję polecam każdemu – zarówno wegetarianom jak i mięsożercom. Mięsożercom szczególnie, aby spróbowali wersji wegetariańskiej (tańsza!) i przekonali się, że posiłek bezmięsny smakuje tak, jakby był zrobiony z mięsa – czego zasługą jest magia przypraw i sposoby przygotowania.

Zdjęcie: underconsideration.com

 

Ceny burgerów zaczynają się od 69 NOK, czyli ok. 30 zł, czyli standardowa polska cena za burgera w dużym mieście. Jeśli chcemy dostać do zestawu frytki z pysznym aioli (rodzaj sosu czosnkowego), zapłacimy 100 koron, czyli ok. 45 zł. Taki sam zestaw z burgerem wołowym kosztować będzie nas już 124 NOK, czyli 56 zł. Choć cena może wydawać się horrendalna, jest to wciąż miła odmiana przy obiadach oscylujących między 200-300 koron norweskich. W menu znajdziemy burgery podwójne i pojedyncze, każdy jest grillowany na drewnianym grillu a sam lokal oferuje też kilka rodzajów bardzo smacznych piw. Coronę dostaniemy tu w cenie 64 koron (30 zł) a piwo z nalewka kosztuje 56 kr (25 zł); tego typu trunki w większości lokali kosztują od 85 koron w górę. 😉 Do tej pory jest to zdecydowanie najlepszy burger jaki miałam okazję zjeść w Europie.

Zdjęcie: mamma pizza, tripadvisor.pl

Zdjęcie: mamma pizza, tripadvisor.pl

 

Mamma Pizza

Dronningens gate 22

godziny otwarcia: pn-pt 11:00-21:30,

sb-nd 12:00-21:30

Choć jeszcze nie udało mi się dotrzeć do tego lokalu, za każdym razem, kiedy pytam o dobrą pizzę w znośnej cenie w Oslo, słyszę o Mamma Pizza. Ceny pizzy zaczynają się tam od 119 koron (54 zł) – dla porównania we włoskiej restauracji Olivia ceny rozpoczynają się od 145 koron. Oprócz pizzy lokal oferuje również kilka rodzajów makaronów, sałatek oraz dwa desery.

Zdjęcie: Freddy Fuego, www.dagsavisen.no

Zdjęcie: Freddy Fuego, www.thelocal.no

 

Freddy Fuego

Hausmanns gate 31a

Godziny otwarcia: pn-nd 11:00-21:00

Freddy Fuego to idealna opcja dla fanów kuchni meksykańskiej. Spróbujemy tam prawdziwego burrito, guacamole czy nachosów. Odnajdą się tam zarówno mięsożercy jak i wegetarianie, a ponadto osoby mające alergię na gluten. Za bezglutenowe burrito z wołowiną zapłacimy 110 koron na wynos, a 120 koron na miejscu. Niejedzący mięsa posilą się natomiast El veggie verde, składające się z normalnego wypełnienia dla burrito oraz pieczonego słodkiego ziemniaka za 99 koron (na wynos 110 kr). Dodatkowe guacamole kosztować nas będzie 22 kr, tortilla chips 25 koron a całości dopełnia możliwość wyboru czterech z sosów o różnej pikantności.

Zdjęcie: Haralds Vaffel

Zdjęcie: mills.no

 

Haralds Vaffel

Herslebs gate 2d

Godziny otwarcia: pn-pt 14:00-22:00,

sb-nd 11:00-22:00

Gratka dla osób, które chcą spróbować norweskich specjałów, kochają słodycze i nie chcą wydawać zbyt dużo pieniędzy. U Haralda zjemy prawdziwe norweskie gofry, których cena zaczyna się od 25 koron. Dodatek do gofra to koszt 34 koron, a rodzaje toppingów możemy znaleźć na tablicy w lokalu. Do gofra możemy dobrać np. nutellę, dżem, norweski brunost, bitą śmietanę, masło itd. Osoby nieprzepadające za słodyczami mają możliwość wyboru opcji wytrawnej z bekonem i serem pleśniowym czy potrójnym serem i chilli. Koszt to ok. 44 kr.

 

Oslo na kawę

Zdjęcie: Kaffebrenneriet tripadvisor.pl

Zdjęcie: Kaffebrenneriet tripadvisor.pl

 

Kaffebrenneriet

m. in. Parkveien 25

Kaffebrenneriet to popularna norweska sieciówka, oferująca bardzo szeroki wybór kaw. Znajdziemy ją praktycznie w każdym zakątku Oslo, a koszt zwykłej kawy zaczyna się tam od ok. 25 koron. Wypijemy tam przede wszystkim café cortado, czyli hiszpański rodzaj kawy z niewielką ilością skondensowanego mleka, co w Oslo nie jest opcją zbyt często spotykaną. W Kaffebrenneriet możemy zaopatrzyć się w każdy rodzaj kawy w rozsądnej cenie – zarówno w ziarnach jak i poprosić o zmielenie na miejscu.

 

Oslo na spacer

Zdjęcie: Ekebergparken, ostkantliv.no

 

Ta kategoria zasługuje na oddzielny wpis, ale bezapelacyjnie polecam wybranie się do Ekebergparken skąd ujrzymy widok na całe Oslo. Wystarczy wybrać się tramwajem 18 lub 19 z Jernbanetorget (główny węzeł komunikacyjny w Oslo), wysiąść na Ekebergparken i wejść schodkami w górę. Co ciekawe, w parku znajduje się również obszar przeznaczony specjalnie dla psów, więc jeśli podróżujemy z naszym pupilem, możemy zapewnić mu integrację z norweskimi czworonożnymi przyjaciółmi.

Zdjęcie: Vigelandsparken, www.visitnorway.com

 

Kolejnym bardzo popularnym punktem jest Vigelandsparken, najstarszy i największy park w Oslo. Dotrzemy do niego tramwajem numer 12, również z Jernbanetorget, wysiadając na przystanku Vigelandsparken, kierując się na Majorstuen. Park Vigelanda to część Frognerparken, znajdujący się w dzielnicy Frogner, będącej tą „bogatszą” częścią Oslo. Powstał w 1940 r. i jest dziełem jednego rzeźbiarza – oczywiście Vigelanda – i jego pracowników. Największą ciekawostką jest fakt, że składa się z 212 rzeźb z kamienia i brązu przedstawiających łącznie prawie 600 postaci. Warto wspomnieć, że przy parku znajduje się muzeum, w którym zachowało się mieszkanie rzeźbiarza w takim stanie, w jakim je opuścił i można je za niewielką opłatą odwiedzić.

Zdjęcie: Sognsvann, Erasmusu.com

 

Sognsvann

Ostatnim punktem, zdecydowanie najbardziej polecanym w okresie wakacyjnym, jest jezioro Sognsvann, nad które można dojechać T-bane (metro), linią nr 5, wsiadając na Jernbanetorget w stronę Sognsvann i wysiadając na ostatniej stacji. To tu spotkamy Marit Bjørgen przygotowującą się do sezonu, robiącą kilka okrążeń wokół jeziora (potwierdzone info! ;-)), czy integrujących się pierwszaków z Uniwersytetu w Oslo.

Mogłabym się rozpisywać jeszcze bardzo długo, gdyż Oslo ma sporo miejsc i zakątków, które warto odwiedzić. Najważniejsze jest to, aby nie utwierdzać się w przekonaniu, że Norwegia to kraj tylko dla osób z większymi zapasami pieniędzy i jest niedostępna dla osób pragnących zwiedzić kraj niskim kosztem. Dla chcącego nic trudnego! A może i Wy macie już swoje „perełki”, które uwielbiacie odwiedzać w Oslo? Podzielcie się swoimi doświadczeniami! 🙂


Jeśli Twoja motywacja do nauki norweskiego potrzebuje dodatkowego wsparcia, zapraszamy na język norweski online – indywidualne kursy prowadzone przez jednego z naszych czterdziestu wspaniałych lektorów. 🙂