fbpx

Umów się na bezpłatną konsultację

Hva skal jeg skrive? czyli co zrobić, by lepiej pisać po norwesku

Spis treści

Ołówek wygryziony do reszty, dwie zapisane strony wylądowały już w śmietniku, a z nowej wersji nadal nie jesteście zadowoleni? Bardzo często tak właśnie wygląda pisanie w ogóle, a co dopiero pisanie w języku obcym. Należy jak najwięcej czytać, należy trzymać się tematu, należy jasno formułować myśli… Takie ogólne wskazówki pamiętacie pewnie jeszcze z lekcji języka polskiego. I oczywiście nadal mają one zastosowanie, ale chcielibyście pewnie się dowiedzieć, na co należy zwracać szczególną uwagę w przypadku norweskiego. Porady, które znajdziecie poniżej, z całą pewnością nie wyczerpują tematu, ale na dobry początek powinny być w sam raz. 🙂

 
 

Co zrobić, by lepiej pisać po norwesku?

 

 

Po pierwsze, wiele błędów w trakcie konstruowania pisemnej wypowiedzi po norwesku bierze się z przekonania (czasem nawet nieuświadomionego), że jest ona czymś drastycznie różnym od wypowiedzi ustnej. Bardzo często zdarza się, że uczeń bez najmniejszej nawet bariery w mówieniu, popełniający stosunkowo niewiele błędów w codziennej komunikacji, tworzy bardzo niespójne teksty – dlatego właśnie, że chciałby podnieść je o poziom wyżej. I o ile ta zasada działa w przypadku polskiego, języka o bardzo elastycznym szyku zdania, kompletnie nie sprawdzi się w języku norweskim, gdzie podmiot, orzeczenie i każdy inny element w zdaniu ma swoje stałe miejsce. To zupełnie jak z wrażliwą rośliną – nie można ciągle jej przesadzać do innej doniczki, tak żeby było różnorodnie. 😉 Uważajcie szczególnie na zdania podrzędne/wtrącone rozpoczynające się od som, które koniecznie musi pojawić się bezpośrednio po wykonawcy czynności. Niestety nie możemy wrzucać ich gdzie popadnie, bo grozi to całkowitą utratą sensu. Dobrze widać to na przykładzie poniżej:

 
 
 

 

 

Barnet som leker ute er bare 4 år gammel.

 

błędnie: Barnet er bare fire år gammel som leker ute.

 
 
 

 

 

Z poradą powyżej bezpośrednio łączy się kolejna – mniej znaczy więcej! Przykładowo, jeśli Wasz poziom to A2, nie porywajcie się na wielogodzinną, nierówną walkę ze słownikiem, usiłując wpleść do wypracowania jak najwięcej idiomów czy czasowników, których nigdy dotąd nie używaliście. Słownik to oczywiście bardzo przydatne narzędzie, musimy jednak pamiętać, że nie da nam recepty na poprawne kolokacje, czyli połączenia słów, które do siebie pasują. Aby lepiej to zrozumieć, możemy posłużyć się przykładem polskim. Wszyscy pewnie znacie i od czasu do czasu używacie zwrotu „znaleźć rozwiązanie”. W słowniku jako synonim tego ostatniego figuruje na przykład „wyjście”, co z czasownikiem „znaleźć” łączy się całkiem nieźle, ale także „odgadnięcie”, „ukończenie” czy nawet „likwidacja” – te z kolei nie będą do niego pasować wcale. Dobre chęci mogą nas niestety wyprowadzić w pole! Dlatego bazujcie przede wszystkim na tym, co już umiecie lub na tym, co pojawiło się w tekstach, które niedawno poznaliście. To przecież żaden wstyd, że nie macie z góry danej wiedzy i wyczucia na poziomie native’a! A jeśli planujecie podejść do jakiegokolwiek egzaminu, pamiętajcie, że tekst relatywnie prosty, ale całkowicie poprawny zostanie oceniony o niebo lepiej niż taki naszpikowany skomplikowanym słownictwem, które nie pasuje do kontekstu i najczęściej nie zostało właściwie odmienione.

 
 
 

 

 

Bywa jednak i tak, że w norweskim zdaniu stworzonym przez użytkownika języka polskiego zdecydowanie czegoś brakuje. Mowa o… podmiocie, czyli wykonawcy czynności. Weźmy chociażby taką wypowiedź:

 
 
 

 

 

Hun vet at hun kan gjøre det.

 

błędnie: Hun vet at kan gjøre det.

 
 
 

 

 

Ona wie, że może to zrobić – w zdaniu polskim podwójne użycie zaimka „ona” jest oczywiście zbędne. Wynika to z faktu, że czasownik w języku polskim odmienia się, co pozwala na wysnucie logicznego wniosku, że chodzi o jedną i tę samą osobę. Mało tego, jeśli informacja o tej kobiecie znajduje się we wcześniejszym zdaniu, w tym możemy przecież wyrzucić zaimek na dobre („wie, że może to zrobić”). Po norwesku taki zabieg absolutnie nie wchodzi w grę. Czasowniki mają tu zawsze taką samą formę dla wszystkich osób, więc bez wyjątku potrzebna będzie wskazówka, kto daną czynność wykonuje. Podobnie zdaniach, w których po polsku nie ma podmiotu w ogóle: „pada”, „wieje”, „mówi się o tym, że…”. Po norwesku zawsze musimy je opatrzyć zaimkiem det: „det regner”, „det blåser”, „det sies at…”.

 

 

 

Podczas pracy nad norweskim tekstem warto też zwrócić uwagę na:

 
  • złożenia (post o nich umieściliśmy na naszym blogu w zeszłym tygodniu, znajdziecie go więc bez problemu tutaj),

  • użycie formy nieokreślonej i określonej – jej niewłaściwie zastosowanie może prowadzić do tego, że odbiorca potraktuje zupełnie nową informację jako dotyczącą tematu, który pojawił się już wcześniej lub odwrotnie,

  • wyrażenia przyimkowe – to akurat bez większego ryzyka możemy skontrolować ze słownikiem, i warto to robić!

Planujecie zabrać się w ten weekend za pisanie? Jak zawsze trzymamy za Was kciuki!

 

Obejrzyj także: 

A jeżeli czujesz, że potrzebujesz wsparcia naszych ekspertów norweskiego, zapraszamy na język norweski online – indywidualne kursy prowadzone przez jednego z naszych czterdziestu wspaniałych lektorów. Pełna oferta indywidualnych kursów norweskiego. 🙂


Więcej porad? Więcej darmowych materiałów? Zajrzyj koniecznie tutaj!