fbpx

Umów się na bezpłatną konsultację

Zalety mieszkania w Norwegii

Spis treści

Minął pierwszy dzień lata – dla wielu z nas to znak, że wkrótce zacznie się sezon urlopowy. Wakacje są również okresem, gdy wielu z nas dokonuje poważnych decyzji w postaci przeprowadzki za granicę – a w przypadku naszych kursantów i czytelników – najczęściej do Norwegii. 🙂

 

Stereotypów o Norwegii istnieją setki, ale który kraj ich właściwie nie ma? Najzabawniejszy, który udało nam się usłyszeć mówił o tym, że na ulicach Oslo przechadzają się misie polarne. 😉 O misia w stolicy ciężko, chyba że w postaci piwa Isbjørn (miś polarny) choć trzeba przyznać, że w niedalekiej odległości od centrum nietrudno jest spotkać np. łosia.

 

Powodem emigracji do krainy fiordów jest najczęściej trudna sytuacja finansowa, niekiedy jest to wręcz przymus w pogoni za przysłowiowym „chlebem”, a wielu z nas czuje wielkie opory przed opuszczeniem rodzimego kraju na rzecz „nieznanego”. Pojawiają się wątpliwości, setki pytań, a przede wszystkim strach – czy to przed bezpośrednim starciem się z językiem norweskim, samą kulturą Norwegii, społeczeństwem lub po prostu kwestią warunków klimatycznych tego obszaru.

 

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, pomóc podjąć decyzję i zweryfikować wszystkie „za” i „przeciw” – postanowiliśmy przedstawić Wam listę plusów i minusów mieszkania w Norwegii. Dodamy tylko, że została stworzona na podstawie mieszkania jedynie w stolicy kraju i będzie to opinia subiektywna – każdy z nas może mieć trochę inne odczucia, więc dobrze będzie listę potraktować z pewnym dystansem. Zacznijmy od plusów:

 

1. Wysokie zarobki.

Jak już wspomnieliśmy wyżej, jest to główny powód emigracji do krainy fiordów. Najważniejsze jest to, że w Norwegii nie istnieje segregacja pracowników na podstawie ukończonego wykształcenia – pracownik fizyczny, ze względu na ciężką i niekiedy niebezpieczną pracę (np. roboty na wysokościach, sprzątanie na budowach) uzyskuje odpowiednio wysokie wynagrodzenie. Oczywiście osoby z wykształceniem wyższym mają większe możliwości, natomiast nie oznacza to, że osoby bez niego będą musiały liczyć się z niskimi zarobkami.

 

2. Świadczenia

Każdy, kto pracował kiedykolwiek w Norwegii świetnie zna słowo feriepenger oraz skatt. 😉 Drugie z tych słów kojarzy się ze zwrotem podatku, który zarówno w Norwegii jak i w Polsce otrzymujemy w podobnym czasie. Wysokość zwrotu zależy jednak od wybranej wcześniej tabeli podatkowej – sami ustalamy, czy w ciągu roku dostajemy większą pensje a w momencie zwrotu nie otrzymujemy żadnych pieniędzy, czy otrzymujemy mniejszą wypłatę a duży zwrot na przełomie czerwca i lipca. Jeśli nie chcemy nadpłacać podatku, istotne jest abyśmy przy uzyskiwaniu tabeli podatkowej określili najbardziej prawdopodobny przychód na dany rok. Feriepenger jest to tzw. świadczenie urlopowe, które dostajemy najczęściej w czerwcu (jest to wciąż uzależnione od pracodawcy) na poczet wakacji. Feriepenger wynosi zwykle ok. 10,2% pensji brutto z ubiegłego roku.

 

3. Kultura i prawo pracy.

Z pewnością każdy z nas ma różne odczucia w kontekście środowiska pracy w Norwegii. Są oczywiście plusy i minusy, ale nasze doświadczenia są w większości pozytywne. Mimo stereotypu „zamkniętego, zimnego Norwega” często usłyszymy kurtuazyjne hvordan går det? (co u Ciebie?) bądź går det bra? (czy wszystko w porządku?). Kiedy poczujemy się gorzej, mamy prawo do skorzystania maksymalnie 4 razy w roku z nawet trzydniowej nieobecności w pracy. Otrzymujemy wtedy 100% wynagrodzenia i co równie istotne, nie potrzebujemy usprawiedliwiać się zwolnieniem lekarskim. Jeśli jesteśmy w firmie Inkluderende arbeidsliv avtale bedrift (IA bedrift), czyli tzw. firmie zrzeszonej – mamy prawo do większej ilości takich nieobecności, ale z pewnymi dodatkowymi obostrzenia. Co więcej, zarówno matce jak i ojcu przysługuje prawo do urlopu macierzyńskiego (mammapermisjon) lub tacierzyńskiego (pappapermisjon), którzy mają prawo do 26 lub 36 miesięcy wolnego. Przy wyborze krótszego okresu dostajemy 100% wypłaty, natomiast przy okresie dłuższym otrzymamy 80%. Jeśli mamy jakieś schorzenie (fizyczne czy psychiczne), które choć w niewielkim stanie utrudnia pracę, również możemy się ubiegać o świadczenia. I tutaj, po raz kolejny, wracamy do kwestii bezpieczeństwa – Norwegia daje nam poczucie, że cokolwiek w życiu miałoby się wydarzyć, nie musimy się o to martwić. Rzadko kiedy pojawia się sytuacja, kiedy okazuje się, że zostajemy postawieni w sytuacji bez środków do życia.

 

4. Wysoki standard życia.

Mimo tego, że koszty życia są w Norwegii bardzo wysokie, to zarobki są do nich adekwatne. Według raportu Centralnego Biura Statystycznego (SSB) z 2016 roku, przeciętna wypłata wynosi 43 000 koron norweskich miesięcznie, co jest kwotą o 700 koron wyższą w stosunku do wyników z roku 2015. Raport zawierał również informację dotyczącą średniej pensji poszczególnych zarobków (brutto):

 

Stanowisko kierownicze przy wydobywaniu ropy i gazu – 103 700 NOK

Dyrektorzy w administracji państwowej – 91 000 NOK

Dyrektor finansowy (CFO) – 74 000 NOK

Lekarz specjalista – 76 400 NOK

Lekarz ogólny – 64 100 NOK

Operator maszyn przy odwiertach – 57 500 NOK

Księgowi – 46 100 NOK

Kierownik budowy – 49 300 NOK

Pielęgniarka – 42 100 NOK

Elektryk – 38 600 NOK

Nauczyciel w przedszkolu – 37 400 NOK

Spawacz – 36 500 NOK

Murarz – 34 900 NOK

Kierowca autobusu i tramwaju – 34 500 NOK

 

Choć rozbieżność między powyższymi zawodami wydaje się być duża, możecie uwierzyć nam na słowo, że nawet osoby zarabiające najniższą krajową są w stanie utrzymać życie na wysokim poziomie mimo tego, że zarabiają dwa lub trzy razy mniej niż osoby ze szczytu listy.

Jak wygląda sytuacja z realnymi, miesięcznymi wydatkami? Część z nich na pewno wyląduje na kolejnej liście, która dotyczy minusów mieszkania w Norwegii, natomiast ciężko będzie określić miesięczną ilość koron, za którą jesteśmy w stanie „przetrwać”. Kwota zależy od wielu czynników, między innymi od tego w jakim mieście mieszkamy, czy nasze mieszkanie położone jest na obrzeżach czy w centrum, czy poruszamy się autem czy komunikacją publiczną, czy mieszkamy sami czy z rodziną oraz jakie sklepy wybieramy. Miesięczny koszt wynajęcia jednopokojowego mieszkania położonego nieco dalej od centrum to koszt zaczynający się od 8 000 koron. Bilet miesięczny na komunikację miejską kosztuje ok. 700 koron (jest to kwota biletu w Oslo, inne miasta mają zwykle niższe ceny), litr benzyny to koszt około 15 koron. Za mleko zapłacimy ok. 16 koron, chleb 25 koron, a produkty typu mięso czy ser są nieco droższe – lokalny, stosunkowo tani ser kosztuje 94 koron za kilogram a kilogram piersi z kurczaka kosztuje około 115 kr.

Niektórzy potrafią w Norwegii przeżyć za 10-12 tys. NOK na osobę (przy zapasach żywności z Polski, oszczędzaniu i dzieleniem mieszkania z inną osobą), inni potrzebować będą 20 000 NOK – jest to kwestia bardzo indywidualna. Sprawą dość kontrowersyjną jest podejmowanie pracy u polskich pracodawców, którzy zabierają dość duży procent wypłaty – w tym przypadku raport Centralnego Biura Statycznego może nie być wiarygodny.

 

5. Edukacja i szkolnictwo.

Mówi się, że poziom edukacji od szkoły podstawowej aż do liceum jest w Norwegii dość niski. Temat jest dość kontrowersyjny, ponieważ norweskie szkoły mają zarówno swoje korzystne cechy jak i mankamenty. Niestety, matematyka jest nauczana na dużo niższym poziomie niż w Polsce, natomiast kładzie się duży nacisk na naukę języków obcych. Mimo wszystko, dzieci mieszkające w Norwegii są utwierdzane w przekonaniu, że są najlepsze i najbardziej uzdolnione. 🙂 Bardzo często się je chwali, a do szkoły zwykle bardzo chętnie uczęszczają. Dużą uwagę przywiązuje się do praktycznych zajęć w szkole – lekcje biologii zwykle przeprowadzane są na zewnątrz po to, aby móc zapoznać uczniów z konkretnymi zagadnieniami na żywo i w naturalnym środowisku. Norwescy nauczyciele nie boją się przeprowadzać wspólnie reakcji chemicznych podczas zajęć z chemii. Wszystko po to, aby dziecko wyniosło ze szkoły wiedzę praktyczną. Ponadto, uczniowie na poziomie szkoły średniej po drugiej klasie mogą wybrać kierunki, które preferują – humanistyczne lub ścisłe. W tym momencie nie muszą uczyć się przedmiotów, które ich nie interesują. W trzeciej, ostatniej klasie również można dokonać wyboru – nie ma obowiązku kontynuacji wybranych podczas drugiego roku przedmiotów. Na etapie szkoły podstawowej (która w Norwegii obejmuje też poziom kończącego swoje funkcjonowanie w Polsce gimnazjum) rodzice nie muszą kupować podręczników – wszystkie wypożyczane są w szkole.

Poziom szkolnictwa wyższego w Norwegii jest na bardzo wysokim poziomie, a oferta jest niezwykle bogata. Jako studenci możemy wybrać ogólny kierunek, który chcielibyśmy studiować, a następnie dobierać przedmioty w zależności od indywidualnych potrzeb. Nauka na norweskim uniwersytecie różni się w bardzo dużym stopniu od tej, którą doświadczymy na polskiej uczelni. Norweskim studentom obce jest wielogodzinne przesiadywanie na wykładach, z których duża część jest przedmiotami niekoniecznie niezbędnymi. Zwykle uczymy się tego, co wybraliśmy, a jednostek lekcyjnych jest dużo mniej, niż w naszym rodzimym kraju. Zazwyczaj jest tak, że student ma 2 lub 3 dni zajęć w ciągu tygodnia po kilka godzin, a podstawą zaliczeń jest samodzielne opanowanie materiału zawartego w pensum (odpowiednik polskiego sylabusa), podawanego na początku roku akademickiego. Wykłady polegają na wspólnych konwersacjach, a kadra dydaktyczna i naukowa jest niesamowicie dobrze wykształcona. Co najciekawsze, studia są niemal darmowe – płacimy tylko opłatę semestralną w wysokości 300-600 koron. Jeśli nasza sytuacja finansowa nie pozwala nam na bezproblemowe opłacenie akademika oraz kosztów wyżywienia, możemy wziąć tzw. studielån, która jest nieoprocentowaną pożyczką studencką.

 

Pięć powyższych punktów zostawia w nas lekki niedosyt, gdyż dobrych stron mieszkania w Norwegii moglibyśmy odnaleźć tysiące – bliskość natury, ekologiczne rozwiązania, piękne krajobrazy, bardzo dobra oferta szkolnictwa czy duże możliwości rozwoju. Skupiliśmy się być może na tych, które są bardziej „przyziemne”, ale naszym zdaniem najbardziej spędzają sen z powiek. Opieka jaką otacza nas państwo norweskie jest duża – nie ma zatem się czym martwić! 🙂 Aby jednak nie być jednostronnym, zapraszamy za tydzień do lektury kolejnego artykułu, w którym przestawimy wszelkie negatywne aspekty życia w krainie fiordów.

 

A może i Ty masz jakieś ciekawe doświadczenia związane z przeprowadzką do Norwegii? 🙂